Druga część postu dla osób, które unikają masażu, lub mają z nim złe wspomnienia, ponieważ nie znają kilku zasad. Poznaj je, a dzięki temu to TY zdecydujesz jaki będzie przebieg zabiegu, aby móc się zrelaksować. Część I znajdziesz tutaj: http://bit.ly/2ykzuIA 4. Masaż powinien boleć.... nawet może być najgorszą torturą! Wtedy działa! Stawiając swoje pierwsze kroki w masażu, przy każdej okazji ćwiczyłam na kochanej rodzince. Początkowo, sama obawiając się zrobić komuś krzywdę, delikatnie masowałam po kolei mamę (tata się bał), siostrę i szwagra. Ten ostatni oczywiście nic nie czuł, ale starał się być miły i mówił, że jest ok. Po pewnym czasie i odkryciu, że w masażu można używać pięści i łokci, przegięłam w drugą stronę, szwagier nic nie powiedział a po masażu zostały fioletowe plecy... Jak mogłem skarżyć się na ból z rąk mniejszej o połowę kobiety!!!??? Jaki byłby ze mnie mężczyzna? Wolałem przemilczeć i jakoś wytrzymać. I wtedy nauczyłam się pokory i zadawania kilkukrotnie razy pytania "Czy wszystko w porządku?" Obecnie wyczuwam takie rzeczy ale... nie jestem jasnowidzem. I żaden terapeuta nie jest. Pamiętajcie, że każdy ma inną wrażliwość na dotyk czy ból. Dlatego podczas masażu (o ile pkt. 3 mówił o relaksie w ciszy), należy informować o odczuciach kiedy są zbyt mocne, a nawet nazbyt słabe. Dla jasności wspomnę, że podczas masażu leczniczego, głęboko tkankowego czy terapii manualnej może zdarzyć się, że terapeuta ma prawo zrobić „coś” powodującego dyskomfort. Przykładowo praca na punktach spustowych (w skrócie „nadwrażliwy punkt w obrębie mięśnia”), powoduje chwilowy ból (w granicach wytrzymałości), który ustaje po skończeniu manipulacji czy ucisku. Jest to niezbędne dla uzyskania efektu. Jeżeli jesteś osobą wrażliwą na ból, powiedz o tym terapeucie, może wtedy dobrać inne techniki. Pamiętaj!! "Zaciskanie zębów" podczas masażu może dać nam odwrotny efekt od pożądanej poprawy, gdyż mięśnie poczują się „zaatakowane” i napną się jeszcze mocniej, niż przed masażem!!! 5. Masaż powinien od razu zaczynać się od mocnych technik i ucisków.
I w tym momencie słyszę a czy można mocniej?? Dlatego proszę o cierpliwość i pamiętajcie, że istnieje coś takiego jak rozgrzanie tkanek. W pierwszych minutach masażu, będzie on delikatniejszy, aż do fazy „głównej” – czyli terapeutycznej. Unikniemy w ten sposób niepotrzebnego bólu i wyżej wspomnianej reakcji obronnej mięśni. 6. Nie ma czegoś takiego jak przepracowanie tkanki. Masuj, uciskaj i gnieć ile chcesz. Czasami klienci przychodzą do mnie z problemami danej części kręgosłupa, albo samej kończyny górnej (fachowa nazwa ręki ;)) i proszą mnie, abym przez całą godzinę masowała to jedno miejsce i TYLKO to. Oczywiście intencja jest zrozumiała, jednakże w szkole masażu uczą czegoś innego. Po pierwsze nie można stymulować tkanek zbyt długo, aby ich nie przeciążyć, a w najgorszym wypadku uszkodzić. Drugą mądrą nauką jest to, że wszystko w naszym ciele jest "połączone", więc żeby uzyskać pożądany efekt terapeutyczny, należy popracować nad większym obszarem ciała, niż samo miejsce dające odczucia bólowe. Zapraszam do części III tutaj http://bit.ly/2yk1JqK
A jakie były Wasze przygody u masażysty??
0 Komentarze
Odpowiedz |
Natalia MaśnikOkreśliłabym siebie jako odpowiedzialny kosmetolog i kreatywny masażysta :D Archiwa
Październik 2017
Kategorie
Wszystkie
|